czwartek, 21 kwietnia 2016

Love burgund - lakiery do paznokci SENSIQUE

Cześć Kochani! 

Ostatnio w moje rączki wpadły dwa świetne lakiery do paznokci. W swoim zestawie znalazłam dwa piękne kolory, z którymi polubiłam się od pierwszego wejrzenia a zakochałam się w nich po pierwszym malowaniu  ;)  Mowa o SENSIQUE Top Color nr 4 Burgundy. 


 kilka słów od producenta:

TOP COLOR
to zestaw najmodniejszych w sezonie lakierów do paznokci. SENSIQUE proponuje również lakiery do paznokci z regularnej kolekcji, w bogatej gamie kolorystycznej od delikatnych  stonowanych odcieni po odważne i zupełnie szalone. Lakiery zawierają składnik tefpoly®, który przedłuża ich trwałość .
Marka SENSIQUE poleca bogaty zestaw odżywek i preperatów pielęgnacyjnych, które chronią płytkę paznokcia. Utrwalają wykonany manicure, odżywiają oraz zabezpieczają płytkę paznokcia przed migracją barwników z kolorowych lakierów. 
Stosowane regularnie przywracają paznokciom zdrowy i naturalny połysk. 


Moja opinia:

Lakiery znajdują się w buteleczkach o pojemności 5,5 ml każda.  Ich konsystencja jest dość gęsta. Jeśli chodzi o krycie, u mnie jedna warstwa niestety nie wystarcza, dopiero po dwóch a nawet trzech (przy nr 198) efekt końcowy jest zadowalający. Kolory są żywe, piękne i połyskujące. Szczególnie przypadł mi do gustu lakier nr 198 - czerwień z dodatkiem pięknie mieniących się złotych drobinek. Właściwie jego kolor przypomina bardziej róż. Co mnie pozytywnie w nich zaskoczyło, mianowicie długość schnięcia. Schną w tempie ekspresowym, za co ogromny plus! Jeśli chodzi o trwałość, spokojnie utrzymują się na paznokciach do trzech dni. Jedyną ich wadą jest chyba mała pojemność. Na ogół nie wykorzystuje lakierów do dna i zaschnięte po dłuższym czasie lądują w koszu. Jednak ten duet stał się aktualnie moim ulubionym, więc często będą w użyciu ;) 





 
Cena 9,99 zł. 
Pojemność 2 x 5,5 ml.
Który kolor podoba Wam się bardziej? A może macie swój ulubiony duet? Koniecznie dajcie znać! W tym miejscu chciałabym również podziękować za aktywność przy wcześniejszych postach. To bardzo miłe a zarazem motywujące do dalszej pracy nad blogiem ;) Buziaki dla Was :* 

Do następnego, Angelika.

 

czwartek, 14 kwietnia 2016

MAKE ME BIO Delikatny peeling do twarzy

Cześć Kochani! :) 

Jakiś czas temu dzięki firmie Ogródek Kosmetyczny mogłam przetestować dwa świetne produkty.  Ucieszyłam się, ponieważ mogłam wreszcie spróbować na swojej skórze kosmetyków naturalnych. Tyle dobrego się o nich słyszy, nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa jak się sprawdzą u mnie. Kiedy tylko je dostałam, od razu postanowiłam zrobić sobie małe spa w łazience. 

Mowa o kosmetykach polskiej firmy Make Me Bio, która oferuje naturalne kosmetyki pielęgnacyjne. Nie zawierają one siarczanów, parabenów, sztucznych zapachów i konserwantów. W moim pudełeczku znalazłam Almond Scrub - czyli naturalny peeling ze słodkich migdałów oraz Clean Powder - delikatny puder myjący z białą glinką.  

Dzisiaj zapraszam na recenzję pierwszego z nich - Almond Scrub.


Od producenta:

Naturalny peeling do twarzy Make Me Bio – delikatny nawet dla skóry suchej i wrażliwej. Swoją niezwykłość zawdzięcza naturalnym składnikom roślinnym starannie wyselekcjonowanych w taki sposób, aby oprócz właściwości oczyszczających i peeling-ujących równocześnie pielęgnowały i odżywiały skórę. Usuwa martwy naskórek jednocześnie pozostawia cerę miękką i nawilżoną. Pobudza krążenie dotleniając komórki skóry.


Naturalne składniki aktywne

Owies – działa przeciwzapalnie zawęża naczynia krwionośne, usuwa obrzęki. Chroni skórę przed utrata wody. Działa oczyszczająco oraz łagodząco, łagodzi stany zapalne. Zawiera krzemionkę absorbującą sebum.
Słodkie migdały – posiadają właściwości zmiękczające i wygładzające naskórek, łagodzą podrażnienia ponad to wzmacniają odporność skóry.
Pestki słonecznika - wzmacniają naturalna barierę ochronną skóry jednocześnie działają zmiękczająco i regenerująco.
Biała glinka – zalecana szczególnie w pielęgnacji skóry delikatnej, wrażliwej, suchej i dojrzałej. Ściąga pory i absorbuje nadmiar sebum, dlatego może być używana także przy cerze wrażliwej, tłustej i mieszanej. Oczyszcza i wygładza, łagodzi podrażnienia oraz poprawia koloryt skóry.
Cynamon – działa antybakteryjnie i antygrzybicznie, pobudza krążenie krwi w skórze. Wygładza i ujędrnia skórę.

Moja opinia: 

Zacznę od tego, że jestem zakochana w opakowaniu. Jest na prawdę porządne. Szata graficzna jest cudna! Od razu widać, że mamy do czynienia z produktem naturalnym i polskim. Ozdobiony sznureczkiem słoik z ciemnego, grubego szła na którym wszystkie informacje są w języku polskim. Za co ogromny plus! Konsystencja jest puszysta i tłustawa. Natomiast zapach, hmmm... w porównaniu z kosmetykiem w drugim słoiczku, w którym znajduje się puder myjący ten, zapach cynamonu jest bardzo przyjemny. Produkt należy wymieszać z wodą lub mlekiem. Ja wolę tę pierwszą opcję, ponieważ zapachu mleka bym nie zniosła. Po zmieszaniu peelingu z wodą, okrężnymi ruchami nakładam go na twarz, masując dłuższą chwilę. Po zmyciu moja skóra jest nawilżona i gładka.  Jedyny minus - za wydajność, oszczędzam jak mogę a już połowy nie ma ;)



Po moim pierwszym spotkaniu z produktami naturalnymi jestem mile zaskoczona. Z pewnością od teraz będę po nie sięgać. Szczególnie ciekawi mnie krem pod oczy z kofeiną, ponieważ ostatnio cienie i obrzęki pod oczami są moją zmora.

A czy Wy miałyście do czynienia z kosmetykami Make Me Bio? Znacie bohatera dzisiejszego wpisu?? Koniecznie dajcie znać w komentarzu! 

Do następnego, 
Angelika :)